środa, 13 lipca 2016

Metamorfoza fotela i detale kuchenne.

Jestem. Po bardzo długiej przerwie jestem. Wiele się w między czasie wydarzyło, wiele czasu upłynęło, ale generalnie domowe zmiany, przeróbki, nadal są częścią mnie. Dziś będzie o fotelu
i drobnych nowych gadżetach kuchennych.

Na przeróbkę foteli z lat 60 tych napaliłam się jakiś czas temu, ale nigdzie nie mogłam takich kupić, wyszperać. Nieocenieni jednak okazali się znajomi którzy obdarowali mnie 4 różnymi fotelami. Wszystkie jednak mieszczą się w konwencji lat 60tych, więc do siebie pasują. Mebelki będą do aranżacji poddasza, które " robi się". Ale o tym innym razem.





Tkaninę obiciową kupiłam w Magii Wnętrz w Puławach, nogi czyściłam sama ( masakrycznie żmudna i ciężka praca), malowałam farbami kredowymi i woskowałam. Obicie to praca tapicera. Wkrótce pokażę kolejne metamorfozy.

Teraz o kuchni.
Swój aneks kuchenny urządzałam jakieś 4 lata temu i już wtedy wiedziałam że będzie tam mnóstwo ceramiki, drewna i wakacyjnych pamiątek. Nie wiedziałam jednak, że otrzymam tak wiele ślicznych prezentów. 


Ceramiczny dzwonek kupiłam na wakacjach w Grecji w ubiegłym roku.
Drewniany konik od Joli.
 Ceramiczne patery- Home&You, TK Maxx. Jajo- Jarmark Polski w Kazimierzu Dolnym
Magnes kogucik- prezent od Kasi - prosto z Portugalii. 
 Holenderska ceramika- Ter Steege.
Magnesy na lodówkę- Czerwone drewniane serce- prezent od synia, niebieskie kwiatki prezent od Joli- Tchibo.