czwartek, 5 września 2013

fioletowa końcówka lata

Dziś pokażę moją letnią pamiątkę. Jest nią namalowany przeze mnie olejny obraz- irysy. Mówię o nim "pamiątka", bo powstał w ferworze wakacyjnych osobistych przyjemności. Ci którzy czekali z utęsknieniem na lato, wiedzą o czym mówię. Dużymi łychami zamierzałam brać, brać, brać...Częściowo udało mi się. Sprawiłam sobie sporą dawkę duchowych przyjemności. Irysy były moim ostatnim wakacyjnym przystankiem. 
......Albo początkiem jesiennych wyzwań.......No cóż, zobaczymy....


 

6 komentarzy:

  1. Piękna pamiątka, Dorotko. Niech będzie kolorowym początkiem barwnej jesieni....! :)
    uściski, Zdolniacho!
    d.

    OdpowiedzUsuń
  2. Irysy prawie jak Van Gogha. Rewelacja.

    OdpowiedzUsuń
  3. są śliczne. Gratuluję :)
    Pozdrawiam
    M.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dorotko...irysy pięknie u Ciebie zakwitły, a niem nic piękniejszego niż własnoręcznie wykonana pamiątka.
    Pozdrawiam Cię serdecznie, po-wakacyjnie, Marta :)

    OdpowiedzUsuń
  5. urodziwy obraz Dorotko... te niebieskości...
    podoba mi się też ten komplecik w kropeczki
    serdeczności posyłam

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak ma się talent w rękach to i tworzy się takie cuda, i jeszcze fiolety MNIAM!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję